by

jesień! cieszę się. ale moja odporność nie, tak więc w moim menu dzisiaj: syrop z cebuli, hektolitry herbaty, propolis i wcieranie amolem. ile można. najpiękniejsze dni tracę na leżenie. przynajmniej mam czas na czytanie. 

nie mam internetów w domu, co też jest dobre. wracam z pracy i rozmawiam (teraz nie, bo nic powiedzieć nie mogę). plany są. teraz trzeba wszystko ziścić. nie ma co gadać!