by mitek
jak zwykle: jedzenie i pijaństwo wygrywa z kuracją ziołową i sportem. cóż, czego wymagać. tak naprawdę jest dobrze: pierwsze oznaki jesieni, chodzę w sukienkach i jesionce, dni spędzam na dobrych rzeczach. mam też dla was parę nowości, a co! dziewczyny, bo podejrzewam, że jesteśmy w takim gronie, to całkiem ciekawe i polecam.
od lewej, ok? jeszcze w gorrrące wakacje skorzystałam z rabatu na greensin.pl (tak, mówimy o eko sklepie erotycznym) i zamówiłam sobie między innymi świecę do masażu. spytacie, wtf, po co. bo to PRZYJEMNE. akurat ta jest wręcz rajska, pachnie goździkami, pomarańczami, lawendą, czymś bardzo otulającym i egzotycznym. niezbyt intensywna, wosk jest sojowy i pszczeli, są oleje (kokosowy, z awokado, z jojoby...), bardzo miło się rozsmarowuje i wnika w ciało, no, cudeńko. jak to działa? żeby się nie sparzyć: najpierw zapalamy świecę, po 15-20 minutach można zgasić, odczekać chwilę i można masować. prze-przy-je-mnie. aha, świeca jest bardzo wydajna!
mmmmm mooncup. mniej przyjemnie. (słowo-klucz). jest to, moje drogie, kubeczek menstruacyjny. jep. pomyślałam sobie, że to strasznie wkurzające, używać tych wszystkich tamponów i podpasek, które później zalegają w morzach i wiadomo. poczytałam, zrobiłam sobie risercz i zdecydowałam się. oprócz tego, że bardziej ekologiczny (powinien służyć parę lat), to i zdrowszy - bez toksyn i wybielaczy, z silikonu, jest okej. powiem wam, dziewczyny, że trzeba się do tego przyzwyczaić, ale wprawa przychodzi szybko. wady: kiedy kubeczek trzeba opróżnić/wypłukać (co 4-8 godzin), potrzebna do tego bieżąca woda. początki są trudne - wyjmowanie mooncup bywa, uh, męczące. jednak spoko, nic nie czuć, nie przeszkadza, na razie mnie nie zawiódł. piszę o tym, bo uważam, że trzeba szerzyć wiedzę o takich pomysłach. co myślicie?
na koniec coś lajtowego, czyli sok z żyworódki pierzastej. przemywam nią twarz jak tonikiem, ma działać przeciwbakteryjnie, na razie nie widzę wielkiej poprawy, do tego pachnie jak maggi, chyba jednak wolę żywokost. alinarose zachwala na amen, więc jeszcze dam temu szansę.
a jutro wreszcie się wyśpię...