by

oto i on: grzyb bronisław. nie ma go w tej książce, wiadomo! ma się całkiem nieźle, ale już boję się momentu, kiedy spróbuję fermentowanej herbatki. opowiem wam.


a oprócz tego: bezglutenowy chleb kukurydziany. zrobiłam go raz-dwa, bo nic nie było w domu, a muszę opróżnić trochę szafki. robi się tak: nagrzewa piekarnik i foremkę do 200 stopni, miesza dwie szklanki mąki kukurydzianej z 3/4 łyżeczki soli i łyżeczką sody. w drugiej - dwa jajka i pół litra maślanki. później szybko łączymy, przelewamy do foremki i już po 20 minutach mamy chlebek. pasuje na słodko, pachnie pysznie, a i z wegańskim pasztetem i łososiem można zjeść. 


na dobranoc: kakao na sojowym mleku waniliowym. ciężkie czasy, muszę się nauczyć bez wyrzutów dogadzać sobie. zrobiłyśmy sobie nawet listę zasad dobrego człowieka. są dosyć coelho-style, ale jestem przekonana, że wiele w tym prawdy.