by

zdziwieni, prawda? rzadko piszę, a tu bam, znowu coś. otóż ponieważ nie będzie mnie przy komputerze przez najbliższe x dni (szalom przygodo!!!) i trzeba zaserwować coś porządnego na czas nieobecności.


mam nadzieję, że da się odczytać zaznaczony fragment. kejs tzn. cayce wymiata. jeden z uzdrowicieli wszystkiego. swoje przykazania zdrowej diety przekazywał dzięki tzw. ridingom (readingom) - wpadał w coś rodzaju transu i jego asystentka/żona spisywała, co mówi. w wykazie kejsowskich zakazów dietetycznych znalazły się m.in. surowe jabłka i banany, ziemniaki (ale obierki są okej), smażone dania, alkohol, cukier, łączenia pokarmów skrobiowych ze słodyczami (ciasta)... dodawanie mleka lub śmietanki do kawy, żywność konserwowana, używanie do gotowania naczyń aluminiowych, spożywania posiłków w stanie silnego podniecenia lub zdenerwowania. ha! dalej trochę ma racji, a trochę creepy. 

produkty zasadotwórcze powinny stanowić 80% diety. to wszystkie owoce oprócz żurawiny i śliwek, wszystkie warzywa oprócz soczewicy i kukurydzy, mleko, migdały, kawa, herbata, miód, żółty cukier (wtf?), drożdże...

byłoby z naszej strony dużym błędem, gdybyśmy nie podali tu jednego ze słynnych przepisów na potrawę, o której wspominają wszystkie kajsowskie poradniki dietetyczne. nosi ona nazwę bardzo egzotyczną: potrawa mumii. z tą potrawą wiąże się również bardzo ciekawa historia. otóż przepis na nią przyśnił się edgarowi kejsowi 2 grudnia 1937 r. jego sen dotyczył odkrycia w egipcie pewnych napisów, które wytłumaczyła przywrócona do życia mumia. to ona podała poniższy przepis (...). pół szklanki posiekanych daktyli, pół - suszonych fig, 1 lub półtora szklanki wody, 1 kopiasta łyżeczka mąki kukurydzianej. gotować na małym ogniu przez 10 minut lub dłużej, mieszając. podawać z mlekiem lub śmietanką.

z ciekawostek w anemii polecany jest również "sok" z wołowiny. eeee, nie spróbuję.


a tak na serio, co z tej książki wyciągnę? spróbuję zrobić ową potrawkę. będę jeść więcej migdałów. postaram się poczytać o prawidłowym łączeniu produktów. proponowane są również autosugestie. tu znalazłam też dietę jabłkową, którą mam zamiar zastosować. 

zostawiam was z dwoma bonusami: ukochaną normą kamali i krótkim dialogiem prosto z ridingu o tarczycy:

pytanie: ser?
odpowiedź: ser - tabu.