by mitek
miało być o czym innym, ale w zasadzie to całkiem udany eksperyment - zwłaszcza po doprawieniu (czosnek 4ever). przymiarki do weganizmu: nerkoserek. polecam do kanapeczki z pumperniklem, oliwkami i kiełkami brokuła. czarny sezam dla szpanu.
zalety: proste wykonanie, zdrowe składniki, satysfakcja, cruelty-free i zero zagrożenia kwasicy (owszem, jest coś takiego, jak się je za dużo nabiału). paczka nerkowców kosztuje tyle samo, co almette czy inne takie, a nerkoserka wychodzi chyba nawet więcej!
1/2 szklanki nerkowców (namoczonych w wodzie - najlepiej przez noc, odcedzić) + troszeńkę wody + sok z cytryny + sól, pieprz + czosneczek! blendujemy. mamy serek. nie podaję, ile soku itp., bo to jednak najlepiej samemu sobie przyprawić.
po tej próbie wydaje mi się, że nie będzie źle. jeszcze nauczę się robić jogurty! i ciekawostka: dziś próbowałam zielonej herbaty z rozmarynem. po prostu została wetknięta w szklanę gałązka owego rozmarynu. dobre.
całkiem zdrowy dzień zepsułam milką oreo, ale było warto. to już zaraz poniedziałek?