by

cześć. sprawa jest taka, że ja już wiem WSZYSTKO. już wystarczy. postanowienia są raczej kierunkiem, ograniczam alkohol, mam roczną (!) umowę na jogę. wiem, co mam robić i nie ma sensu powtarzać bilansu codziennego. nie mam czasu na takie dyrdymały! a jeśli maciuś i martynia (NIEOBECNI) ogarną swoje blogaski, to owszem, przemyślę. na razie nie pozostaje mi nic innego jak życzenie: ogarnijcie ten rok dobrze! serwus!