by mitek
dobry żart! jutro kwiecień. kolejny miesiąc, który minął niepokojąco szybko (trzeba coś zmienić). czas na rozliczenie się z planów... oczywiście, dosyć szybko zarzuciłam pomysł 30 dni bez kawy. po beznabiałowym lutym za bardzo rozszalałam się z kefirami i serem (twarożek z rzodkiewką, anyone?). miało być bez glutenu, ale... hm, tak pozytywnie: powiedzmy, że unikam. makaron, chleb albo ciacho na jakiś czas. może spróbuję robić sobie bezglutenowy tydzień i tak będzie łatwiej. po prostu nie udaje mi się planować posiłków. i nie umiem odmawiać, haha.
a co dobrego? byłam u terapeutki, na spacerach w lesie... ogarnęłam parę psychicznych burdeli. marzec zapamiętam jako czas wychodzenia, umytych okien i porządków. mam swoje narzędzia. kwiecień będzie wspaniały, prawda?
oczyszczanie + 3 dni diety jabłkowej + codziennie gimnastyka + więcej spacerów, słońca, owoców, warzyw + bez pieczywa + tydzień weganizmu + dużo małych radości