by mitek
planowałam post o babeczkach jaglanych, ale obawiam się, że nic z tego nie wyjdzie (nadal siedzą w piekarniku i wcale nie wyglądają, jakby chciały być zjedzone). dlatego krótkie poleconko: mimo postanowień, że do rossmanna nie wejdę (niemcom płacić nie będę), to w sumie gdzie indziej znajdę tanie dobre kosmetyki (alterra, bdfm). trafiłam znów na przecenę, więc bez wahania wydałam kolejne dwie dyszki na reklamowany olejek, który jest całkiem w porząsiu.
bio-oil ma bardzo przyjemny zapach, trochę się obawiam, że głównie dlatego mi się podoba. polecany jest na blizny (dzień dobry), rozstępy (hmmm), nierównomierny koloryt, do skóry starzejącej się i odwodnionej (ja, hipochondryczka). zawiera coś, co się nazywa purcellin oil, przełomowy składnik, hohoho. nie mogę powiedzieć, że działa rewelacyjnie, bo używam zdecydowanie za krótko (efekty powinny być widoczne w ciągu trzech miesięcy). używam raczej raz dziennie, zazwyczaj na noc. wydaje się, że pomaga na atopię na dłoniach - są mięciutkie!
no i co tu mamy? witaminę e, olejki z rumianku-lawendy-rozmarynu-nagietka. miło się go używa, wchłania się całkiem szybko i skoro mnie nie uczula, to polecam. może być używany również jako olejek do kąpieli, ale kto ma czas na kąpiel...